Jest już wiosna , prawie lato . Upały są straszne , choć ostatnio było dość chłodno dlatego postanowiłam wybrać się z Amoorem na rower . Na początku bałam się , że będzie mi właził pod koła itp . Lecz nie zdarzyła nam się taka sytuacja . Raz tylko przebiegł mi przed rower , lecz nie stało się nic strasznego . Nie mam specjalnego ' kija ' do roweru mam tylko smycz firmy Chaba ( 270 mm ) i szelki . Jak na razie jest Ok . Powiem wam , że taki rajd może wyładować energie psa , ale czy Amoora ? No nie wiem . . Gdy tylko wracamy on ma dalej ochotę na zabawy . Ale cóż , dziś pojedziemy jeszcze dalej może teraz padnie zmęczony ; ) . Ze smyczy go spuszcam spuszczam , gdy nie ma nikogo na drodze a tym bardziej psa . Ostatnio spotkałam pana Maćka z jego dwoma Owczarkami i jakiegoś pana z Huskym . Widać nie tylko ja jeżdżę z moim psiakiem . Polecam Wam również jeździć z waszymi psiakami to świetna zabawa . A teraz kilka zdjęć .
Super post.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach Amoorek wydaje się zmęczony - tak intensywnie chłodzi się języczkiem. ;)
Ja z Cody'm wolę jeździć na rolkach ,bo boję się ,że on jest za mały i za słaby na rower. Raczej na wycieczki rowerowe muszę kupić taki specjalny koszyk z pasami.
Pozdrawiam.
Ja ze swoją też jeźdze i tak jak Amoor nadal ma energię jak przyjedziemy na działkę hehe :D
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia widac ,że Amoor uwielbia taką formę rozrywki .
Ja chyba też zacznę robić sobie wycieczki rowerowe z Maklerem.
OdpowiedzUsuńJeździmy już na rolkach ale to dla niego żadne zmęczenie, terriery są nie do zmęczenia;D
Świetny post.! Amoorek jest taki słodkii ;)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia ja też jeżdże na wycieczki rowerowe z moim psem a tak przy okazji zapraszam na mojego bloga http://mojpiesekshihtzu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńczysty wysiłek fizyczny raczej nigdy nie wyładuje psa do końca ;) On potrzebuje też zajęcia psychicznego - jakieś szkolenie, sztuczkowanie :)
OdpowiedzUsuńMój może przebiec przy rowerze też dość ładny kawałek i nie być jakoś szczególnie wykończony. Musi mieć zadanie, cel, możliwość kombinacji, użycia mózgu I mięśni to wtedy pada bez życia :)
Też czasem jeżdżę z Brook'iem rowerem. Zabieram go na obroży, ostatnio nie używam szelek.
OdpowiedzUsuńJak jedziemy ulicą czasem zatrzymuje się po wyczuciu jakiegoś zapachu, a wtedy mocne szarpnięcie rozpędzonego roweru i biegnie dalej. Gdy jedziemy polem zawsze jest spuszczony. Jeszcze nie podleciał mi pod koła.
Fajny post;)
Przedostatnie zdjęcie bardzo przypomniało mi Bejuchnę . Widać że się zmęczył , bo zieje ; D
OdpowiedzUsuńZachowuje się jak Beja , ma tyle energii ,że nie wiem jak ją rozładować . Właśnie , masz jakiś pomysły ? Pozdrawiam ! I zapraszam na mój blog !
Fajny sposób na wyładowanie energii terrierowskiej.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony nie jestem za jazdą na rowerze wraz z psem, szczególnie po wczorajszym spacerze z Hexą. Może opowiadać nie będę, ale babka przejechałaby CSA. :|
Przez to mam uraz.
Miłych wakacji, alicja.
Widzę ,że bardzo ciekawie spędzacie razem czas.Fajnie ,że mieszkasz wokół lasów i łąk.
OdpowiedzUsuńAmoor może się wyhasać.
Ja się boję jeździć z moją Hexą na rowerze ,ale może kiedyś spróbujemy. ; )
Pozdrawiam, Ola. ; *
Z Reksiem tez robimy sobie takie wycieeczki ^^ z Tobim jeszcze nie ale za niedługo zaczniemy ;p
OdpowiedzUsuń