sobota, 5 stycznia 2013

2012/2013.

Znów nie pisałam dość długo, więc teraz będę nadrabiać.



14.12.2010. Dokładnie wtedy na świat przychodzi mała biała kulka. Jak twierdzi "pan hodowca" jest to najżywszy i najbardziej sprytny z całej pozostałej czwórki pies. Nie zawsze trzyma się blisko mamy, zwiedza świat, jest ciekawski. Mogą wnioskować, że pan hodowca nie kłamie, bo cechy które miał w okresie dwóch miesięcy przebywania u "hodowcy" są zatrzymane. " A jaki piękny włos ma! A jaką postawę! To będzie cudo pies!", słyszymy zachwalającego sprzedającego ( nie wiem czy owych ludzi mogą nazywać hodowcami, bo hańbie słowo.. ). Włos jak włos, u Amoora jest w miarę dobry, bo szybko ruszyliśmy do groomera. A postawa? Zbyt wysoki, krzywe zęby ( no cóż uprzedzali, ze pies z wadą krzywego zgryzu..). Za to charakter w 100 % terrierowaty.

14.02.2011. Wtedy trafiła do nas mała, biała kulka która miała nazywać się Chester, Odys, West, White, Danio, Artek lub Amoor. Z racji mojej euforii i tego "ojakiśtysłodziutki" mały wlazł mi na głowę i chciał rządzić. Ale szybko się unormowało kto tu rządzi. Od małego mieliśmy problemy z jedzeniem, jelitami, chorobami... Byliśmy już tyle razy u weterynarza i leczeniu, co normalny pies w wieku 15 lat. Potem zamiast lepiej było gorzej. Z racji małej socjalizacji w wieku szczenięcym (0-2 miesiące) psiór był lękliwy, nie chciał sam spać, był ospały, przestraszony, nie miał nigdy kontaktu ze smyczą,obrożą, bał się samochodów.

14.12.2012. Amoor skończył dwa lata. Nie jest już to ten sam pies co kiedyś. Choć niektóre rzeczy zostają (złamane żebro, odkryte niedawno przez przypadek. Bili go?) i nie da się ich usunąć to jest lepiej. Białas wyrósł na cudownego psa sportowego o wielkim sercu. Nie boi się już środków lokomocji, przyjaźnie odnosi się do innych psów. Jest bardzo inteligenty, fajnie się z nim pracuje, lecz czasem jest uparty. W końcu mówią, że nie ma róży bez kolców.

Dlaczego po dwóch latach postanowiłam o tym powiedzieć? Bo dorosłam do tego i chce Was ostrzec. Każdy w swoim życiu popełnia błędy. Lecz chce żebyście wiedzieli, że rodowód to nie tylko "głupi" papierek, który daje nam "szpan na dzielni" i to, że możemy z psem na wystawę pojechać. On daje nam więcej. Gdy nasz pies go posiada mamy większą pewność, że będzie zdrowy, że jest w 100 % daną rasą. Ale też nie każda hodowla z rasowymi psami jest uczciwa. Musimy też wybierać dobre hodowle, dla których psy są pasją a nie sposobem na zarobek.




Jest już rok 2013 a co za tym idzie..

1. Rejestrowanie hodowli! Odważyliśmy się, nazwy wymyśliliśmy to teraz czekamy. Hasłem przewodnim będzie " Pasja rodzi wiedzę, wiedza rodzi precyzję". Nie będę się tu o niej dużo rozpisywać, bo temu poświecę osobny post później.

2. Wyjazd na obóz! Będziemy dopracowywać nasze agility i spotykać się z innymi psiarzami. Po prostu wymarzone wakacje.

3. Przygotowywanie się na kolejnego psa! Mam nadzieję, że trafi do nas w tym roku. Choć trzeba przemyśleć pewne sprawy. Ostatnio miałam cudowny sen, gdzie dostałam swego wymarzonego DON-a.

4. Dużo sportu! Będziemy ćwiczyć agi, obi i dogfrisbee!




A co zrobiliśmy w 2012?
Wielkie postępy w agility i posłuszeństwie. Wiem już jak "rozmawiać" z psem żeby mnie zrozumiał i co zrobić, aby go czegoś nauczyć. Wiem jak działa mój pies a to jest dla mnie najważniejsze. Był to dość owocny w naszą pracę rok, choć może wydawać się Wam, że zrobiliśmy mało to dla mnie te postępy są przeogromne. Mam nadzieję, że niedługo uda mi sie ogarnąć jakiś filmik i się Wam pochwalić.

Pozdrawiam wszystkich czytających mojego bloga i życzę Wam, aby rok 2013 był lepszy niż 2012 i jedyny w swoim rodzaju!
Styśka&Amoor.

10 komentarzy:

  1. Widać że roczek udany =)
    Życzymy powodzenia w 2013, żeby ta lista się spełniła =)

    Pozdrawiam Natalka i Beny

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha,uśmiałam się na wspominaniach. Ale ten krzywy zgryz,wysoki psiak i tak jest przecież najukochańszym dla Ciebie. Obyu o się nigdy nie zminiło!

    www.sznaucer-klara.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja Kropka też jest w typie rasy , ale nie mam problemów ze zdrowiem , bardzo dobrze znałam jej rodziców .
    Też nie popieram pseudohodowli .
    A na jaki obóz się wybieracie ?
    Życzę powodzenia w pracy z psem i aby wszystko z tą hodowlą i zakupem kolejnego psa wyszło idealnie ;)
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczne opowiadanie!
    Ale się uśmiałam :D
    Życzymy powodzenia w dalszych sukcesach i aby z tą hodowlą i kupnem nowego psa wyszło wszystko jak należy ;)
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to za rasa DON ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Pixel też z pseudo wszystko wydawało się dobrze, ciepło było, psy zamknięte w kojcach, trochę dziwne, ale może chcieli żebyśmy mogli spokojnie wejść. Westy szczekały, bichony skakały, a ja wchodzę do domu hodowcy. 3 szczeniaki. Sunia przepiękna, małe uszka wyłażą z puchowej kulki, ale ja chcę płeć przeciwną więc pozostają 2. Mniejszy, słaby i strachliwy i większy, ciekawski, ale dziwnie dłuższy z grubym i "szerokim" brzuchem. Wzięłam mniejszego, powąchał moją rękę, połaził trochę po kuchni, pokochałam go i wzięłam... i nie żałuję... Tylko raz miał robaki, a teraz to zdrowy, kochany pies z "astmą" (jak biega to czasem wydaje dziwne odgłosy, charczenie takie :x) ... kocham go, a to, że papierek zarejestrowany w SKRPiK to nie ma, aż takiego znaczenia... (oczywiście zawiadomiłam już osobę z mojego otoczenia, która sie na tym zna ;) )Kocham mojego psa, pomimo, że nie jest w 100% westem...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki fajny piesio :) Od razu wpadł mi w oko, jak zajrzałam na Twojego bloga. Widzę,że ma podobną obrożkę z zoologicznego jak mój Miki.
    Marzy mi się taka rasa <3 Póki, co mam kundelka, którego bardzo kocham.
    Pozdrawiam, będę tu zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń