piątek, 16 grudnia 2011

Sto lat Amoor !

Jak wiecie a może nie wiecie Amoor 14 grudnia skończył rok! Już 10 miesięcy gości u nas w domu, przez 10 miesięcy denerwował i podbijał serca naszej ludności. Od 10 miesięcy tworzymy zgrana parę. Pies i ja, ja i pies... Jakoś tak zawsze było, od małego. Nie żeby jakieś szczególne sporty czy treningi łączyły mnie z innymi psami tak jak z Amoorem, ale jednak. Amoor mając już ten rok na karku nie jest ani trochę mniej opanowany, posłuszny czy mądry.. Dalej to ten sam rozbrykany szczyl który myśli, że jest bogiem.. W sumie nie, nie myśli.. Odkąd to ja jestem Alfa ustępuje mi. To ja pierwsza wychodzę z domu, ja mówię gdzie idziemy, ja siedzę na fotelu, ja śpię na poduszce. Mamy problemy z chodzeniem przy nodze , ale to się naprawi.

Długo tu nie pisałam dlatego jest sporo do napisania. Jeśli ktoś myśli, że mój pies nie jest przebiegły, sprytny czy niema mózgu to się myli.. Ostatnio no w sumie w jego urodziny musiałam wyjść przed szkołą do sklepu, ale nie mogłam go wziąć ze sobą bo się śpieszyłam. Nagle mój pies obwąchując mój plecak triumfalnie chce podnieść nogę. W ostatniej chwili krzyknęłam na niego i zabrałam plecak. Dumny siebie wrócił do siedzenia na balkonie. Wprost zemsta ciecia.. Kolejnym dowodem mózgowości mojego psa jest chęć do oglądania meczy ze swoją pańcią i wiernego kibicowania Barcelonie. Na ostatnim meczu ( Fc Barcelona-Real Madryt) młody strasznie jeżył się i warczał, gdy na ekranie pokazywał się Cristiano Ronaldo. Za to, gdy na nasz ekran zagościł Leo Messi nie tylko było słychać moje 'ohy i ahy' , ale także radość Amoorasa. No i widać było jego merdanie ogonka. Znalazł się wreszcie ktoś kto podziela moją pasje. I nie chodzi tu tylko o Amoora, ale też ; D Ps. Mina mojego pana od plastyki kiedy dowiedział się, że znam tabele,wyniki itp bezcenna xd


W dodatku zamówiliśmy nową karmę Wolfsblut z kaczką. Jest to karma holistyczna. Na razie jest ok. Choć jesteśmy dopiero na przestawianiu na nią z Acany Pacifica. Mam nadzieje, że już na niej zostaniemy. Są wersje z większa i mniejszą ilością białka co nam pasuje bo na zimę 'usypiamy' się w sportach i nie mamy tak często treningów. Dlatego żadnych postępów z naszym frisbee niema. Zresztą ostatnio gramy raczej w piłkę bo na naszym podwórku nie ma jak rzucać zbytnio..  W dodatku coraz bliżej święta! Dlatego nie zapominajmy o naszych pupilach. Jakiś dłuższy spacerek czy zabawa na pewno będą świetnym prezentem na święta. Amoor zdradził mi ostatnio, ze chciałby dostać koszulkę Messiego rozmiar na 164 hehe ; D. Zobaczymy co z tego wyjdzie ^^
Pozdrawiamy : )

sobota, 19 listopada 2011

Post o niczym.

Długo zastanawiałam się o czym napisać post. No i nie wpadłam na nic ambitnego. Bo w sumie nic się u nas nie dzieje. Dalej ćwiczymy frisbee, dalej szlifujemy posłuszeństwo, dalej się nami jarają.. Choć nie teraz może mniej. Na początku było wielkie zdziwienie przechodniów, że taki mały, biały słodki piesek.. W sumie nie dziwię się u nas można zobaczyć tylko owczarko-podobne kundle. Ostatnio zaczęło się tu zwalać dużo 'rasowych' bez rodowodowych psów. Pekińczyk, Shih-Tzu, Cocker Spaniel.. A to wszystko zaraz po tym jak Amoor do nas trafił. Zazdrość? Nie wiem.

W dodatku ludzie chyba już się przyzwyczaili, ze jestem jakaś 'inna', bo mój pies na spacerze musi chodzić przy nodze i nawet mu pobiegać nie dam! Uczę go jakiś sztuczek, które na pewno mu się nie przydadzą i tylko męczę psa! Karzę mu biegać przy rowerze albo biegać i skakać po dekle przecież to nie kangur! A chyba najstraszniejsze jest to, że pozwalam mu się bawić z większymi psami. Ba! Nawet go z nimi wychowuję. Jestem taaaka zła! Ale ludzie chyba do tego przywykli bo już się tak nie rzucają o to i nie muszę im godzinami tłumaczyć, że to rasa psa która potrzebuje ruchu, konsekwentnego wychowania a słodko tylko wygląda...


Ostatnio też dużo męczę aparat a modelem jest oczywiście pies. Nie ma dnia żebym nie zrobiłam choć jednego zdjęcia. Może być bezsensowne, ale musi być. W dodatku wszyscy ludzie pytają się mnie jaki aparat dobrać czy lustrzanka dobra na początek. Dziwie się, że mnie pytają się o takie rzeczy, ale mówią, że skoro brat fotograf to mi to przeszło w genach pewnie. No i, ze widzieli moje 'jakże cudowne zdjęcia'. To prawda można je znaleźć na facebook'u u różnych osób, na stronie Wichra ( naszego klubu piłkarskiego ) , na stronie naszej gminy i na stronie szkoły. Można je też znaleźć w gazecie Powiatowej i Gminnej, ale nie są świetne bez przesady... W dodatku są ludzie chętni abym im zrobiła na sesje zdjęciowe na wiosnę. U MNIE. Dlaczego? Nie wiem... Robiłam już ludziom zdjęcia, bo chcieli, ale żeby sesja? Nie wiem...


I tak post o niczym zmienił się w post o wszystkim. Ale jakoś tak wena naszła i palce same pisały różne rzeczy bez większego sensu.. A no i własnie przypomniało się. Ostatnio zaczynają wkurzać mnie nie komentarze typu 'słit piesek! super focie!' i zero komentarza o napisanym tekście i w ogóle.. Może Ci ludzie tego nie czytają i chcą tylko na siłę rozpowszechnić swojego bloga wszelkimi reklamami ? Życie.. A więc dziękuje wszystkim za sensowne komentarze : )

niedziela, 6 listopada 2011

Idziemy pofrisbować ?

To pytanie zawsze zadaje mój pies w sobotę rano. Jakby wiedział, że jest właśnie sobota i zbliża się nasz trening. Ale w tę sobotę trening odbył się dopiero o godzinie 16, ponieważ najpierw byliśmy u groomera. Już trochę czasu minęło od naszej ostatniej wizyty, białas zarósł no i liście zaczęły przyczepiać mu się do brzucha, firanki a w najgorszym przypadku do głowy. Dlatego za moją radą zostały usunięte włosy z brzucha ( ale firanka jest ) bo, gdy tylko liść mu się przyczepi zaraz odechciewa mu się biegać co nie jest dla nas korzystne. Skoro nie bierzemy udziału w wystawach nie liczy się czy ma włosy na brzuchu czy nie. Czekamy z niecierpliwieniem aż będzie szorstki ^^. Do tego czasu dzielnie walczymy z wyczesywaniem błota z firanki bo z grzbietem nie ma najmniejszego problemu. W dodatku zostałam z Amoorem na zabiegu, ale chyba pierwszy i ostatni raz. Był niegrzeczny jak mnie widział chciał do mnie iść.. I odkryłam jak to się dzieje, że Białas tak nieziemsko pachnie po trymowaniu.. Do kąpieli pani groomer używa szamponów i odżywek z firmy Oster które nieziemsko pachną. I mogę z całym sercem polecić ten salon! Nic nie jest robione pod niewiedzą klienta (np. pies miał być trymowany a jest strzyżony), pani groomer chce abyśmy zostali przy zabiegu a wtedy wszystko nam tłumaczy i pyta się czy chcemy, aby pies wyglądał tak czy inaczej, jest miła atmosfera. A tu link do salonu : http://daffi.stargard.com.pl/index.html . W dodatku dowiedziałam się, że jeśli Amoor od początku jest trymowany ( a jest ) nie musi nosić ubranka na zimę, ponieważ chroni go podszerstek. O tak : D On by chyba zjadł ubranko a ja nie wyobrażam go sobie ubranego. Co innego Yorki czy Pinczery, one marzną. A teraz trochę o frisbee. Wreszcie nagrałam kolejny filmik!  I pokażę Wam go, a jak : ). Jesteśmy trochę lepsi niż wcześniej i białas nawet łapie dyski w powietrzu. Ma z tym małe problemy ale trenujemy i się nie poddajemy bo to czysta zabawa! A pies jaki szczęśliwy : D Zresztą sami zobaczycie ; ) I jedno zdjęcie z postawy ' wystawowej ' Amoora. Wiem, że jest zła a on jakiś taki nieproporcjonalny, ale nie specjalizuje się w tym. Wolę psie sporty.
SERDECZNE PODZIĘKOWANIA DLA OLI ZA TEN CUDOWNY NAGŁÓWEK : D
JEST ŚWIETNY : )
A WAM JAK SIĘ PODOBA ? ; >








FILMIK :


http://www.youtube.com/watch?v=uTXf1ahedms&feature=feedu

niedziela, 23 października 2011

Miłość do dekli.

Och dawno nie było tu posty chyba z dwa tygodnie. Ale cóż nie było o czym pisać. Ale teraz temat nareszcie się znalazł. Mianowice... wielka miłość do dekli mojego psa! A przekonałam się o tym całkiem niedawno. W sumie wczoraj i to przez przypadek. Sobota była jakaś taka bardziej monotomna niż zwykle. Więc postanowiłam wziąć psa, dekle i wyruszyć na boisko. Ale okazało się, że tata tam jedzie to nas przy okazji podwiezie. To wpakowała siebie,psa dekle i.. hopki. A co, robimy pracującą sobotę. Więc jakoś tak 2 godziny ostrych ćwiczeń było... I tak właśnie doszłam do wniosku, że mój pies jest szalenie zakochany w deklach. I nie jest to zwykłe zauroczenie tylko MIŁOŚĆ. Jak się o tym przekonałam? Przypadkowo.. Zaczęłam trening od agility , pies zapatrzony we mnie ( wow ) skinienie, naprzód, bieg , skok , koniec. Drugi raz. Efekt mniej zaskakujący.. Psu się nie chce biegnie wolno, przeskakuje od niechcenia. Przerwa. Wyciągamy dekle. Błyszczące oczka, merdający ogon, radość. 15 minut ćwiczeń pies dalej pełen chęci do frisbee! Ahh jaka ja byłam z niego dumna : D. Ale cóż chowamy dekle bo pies podniecony. Wracamy do adzilitów. I szok. Pies skacze, biega jest zadowolony! Chyba czeka jak skończymy i wreszcie będzie mógł pobiegać za frisbee. Po kilku próbach znudziło mu się i postanowił poszukać frisbee. Widziałam tą bijącą miłość do dekli.. Może nie jest w tym najlepszy, ale skoro mu to sprawia radość to trenujemy ostro.
I niespodzianka! Mam dla Was filmik. Niestety jest on z wakacji i wtedy umieliśmy bardzooo mało. Teraz umiemy trochę więcej. A kolejny filmik z teraźniejszym treningiem pojawi się za tydzień,dwa.
Pozdrawiamy : )

http://www.youtube.com/watch?v=L-C0SDCSPkA&feature=feedu

piątek, 7 października 2011

Seria niefortunnych zdarzeń.

A no zapewne nie jedni z Was oglądali ten film prawda? Była sobie rodzinka która straciła rodziców a potem było tylko więcej nieszczęść. Ale wszystko dobrze się skończyło i  był happy end. U nas też był taki okres. Dużo nauki, brak czasu na spacery, załamanie nerwowe, brak treningów, nie ma naszej karmy w sklepie.. Szok normalnie tylko siedzieć i ryczeć. Ale wzięliśmy się w garść. Od jutra rana idziemy ostro ćwiczyć Frisbee ! Z rana zawsze lepiej bo ciekawych ludzi nie ma. Potem niestety muszę wziąć się za sprzątanie, ale potem odpoczynek i mini agility. A w to wszystko wplątany trening posłuszeństwa. A potem co? Pewnie leniuchowanie : D Dawno nic nie robiłam.. Ale może i dobrze. Lubię jak coś się dzieje w moim życiu. A teraz namawiam tatę na wybranie się z Amoorem do klubu łowieckiego żeby trochę potropił, powęszył i poszukał zwierzyny z bardziej doświadczonymi kolegami. Jedyną obawą jest to, że wlezie do jakiejś dziury i ciężko go będzie wyciągnąć. Ale myślę nad tym pomysłem intensywnie. Zresztą nie długo trzeba będzie się z małym wybrać na ryby i oswajać go z ' tymi dziwnymi zwierzętami(?) ' bo pewnie na wiosnę już będzie za późno i będzie trudniej tego dokonać. jakie jeszcze mamy plany? Posłuszeństwo, posłuszeństwo i jeszcze raz posłuszeństwo ! Krucho u nas z tym, ale to moja wina.. teraz ja za to zapłacę. I chyba wreszcie minęła mu faza wybrzydzania teraz zjada wszystko i całe porcje. W dodatku dieta a'la BARF się sprawdza. Ech już jesień.. Wychodzę o 19 na dwór a tu ciemno jak..no.. Tęskni mi się za wiosną bo to moja ulubiona pora roku. Choć nie mogę doczekać się zimy i szaleństw w śniegu. Ostatnio rozpieściłam Was zdjęciami to teraz będzie ich mało.
A no i prawie bym zapomniała.. Już w następnym tygodniu będę mieć nowy komputer więc ukaże się nasz filmik z Frisbee. Tylko z pomocą muszę się zgłosić do mojego Guru od muzy z pomocą dobrania : D



poniedziałek, 26 września 2011

Sesja zdjęciowa.

A raczej sesje. Zaczęła się szkoła, nauka i w ogóle. A sami wiecie, że zawsze znajdzie się lepsze zajęcie jak nauka czy odrabianie lekcji. U mnie właśnie znalazły się.. Sesje zdjęciowe z udziałem mojego psa. Ostatnio sporo sztuczkujemy. Dopracowujemy stare i uczymy się nowych. Niestety teraz mam coraz mniej czasu na spacery z psem. Prawie codziennie jakieś sprawdziany, prace klasowe itp. Dziś miałam takie wyrzuty sumienia, że zaniedbałam spacery, że poszliśmy na pole a wcześniej pobawiliśmy się piłką. Pole dla terriera to raj tyle zapachów, dziur och.. Ale niestety mam zdjęcia tylko z zabawy piłeczką i zdjęcia z niedzielnej sesji ' przed nauką '. I wreszcie nadeszła jesień. Lubię tę porę roku tak samo jak wiosnę. Nie przepadam za upałami, Amoor również. Ale najdziwniejsze jest to, że jak wracam ze szkoły to jest gorąco a jak wychodzę z psem wieczorem to już zimno. Dziwne...
Hmm własnie przypomniałam sobie jeszcze jeden temat.. Ludzie zapatrzenie w swoje psy jak w obrazki myślą, że ich psy są najlepsze, najmądrzejsze itp. bo np. mają rodowód. A gdzie miłość do psów bez względu na rasowość? Moim kolejnym psem będzie pies ze schroniska ( to już postanowione ) i co będzie gorszy od championa? Nie sądzę.. Nie wiem jak można mówić, ze pies jest głupi i brzydki. Rozumiem są niektóre rasy które nie budzą w nas entuzjazmu bo sama znam takie rasy, ale nie wyzywam ich i nie mówię ich właścicielom, że są okropne a mój jest najpiękniejszy. Wręcz przeciwnie szanuję ich i podziwiam, że znajdują w nich piękno i kochają bezwarunkowo. Zresztą sama uważam, że Amoor nie jest najpiękniejszym psem świata wręcz przeciwnie.. Krzywe zęby, zawsze rozczochrana czupryna, odstające włosy, krzywo wygolone uszy, włosy opadające na oczy, dominujący charakter, głupota. I co myślicie, ze zamieniłabym go na jakiego od siedmiu boleści championa? O nie... Kocham go bezwarunkowo i nadal będę.
Pozdrawiam wszystkich kochających psy ludzi i upominam innych, zdejmijcie swoje różowe okulary i spójrzcie na swoje psy z odrobiną krytyki i doceńcie inne, kochane psy bo każdy pies jest taki sam i potrzebuje miłości.












wtorek, 20 września 2011

Nowa dieta.

Oh miałam napisać ten post w weekend, ale jakiś cały miałam zagospodarowany. Piątek-lekcje , sobota-złazy , niedziela-mecz. Masakra jakaś. W dodatku była wywiadówka w szkole, ale na szczęście nie podawali ocen. Choć moje nie są takie złe. Nawet 3 z chemii dostałam bez nauki, wow. W sumie nie było by to takie dziwne gdyby nie fakt, że nic nie rozumiałam i dalej nie rozumiem... Ale nie o tym teraz bo miało być o nowej diecie Amoora. Po przestudiowaniu kilkudziesięciu stron internetowych i przeczytaniu dużej ilości książek stwierdziłam, że pies pracujący, czyli trenujący więcej niż raz  w tygodniu powinien dostawać dużą ilość białka a, że mam takie szczęście, że mój pies uczulony jest na karmę dla psów pracujących ( Orijen ), wpadłam na super pomysł. Młody będzie dostawał surowe mięcho. Teraz pewnie pomyślicie, ze idiotka naraża psa na salmonelle itp. . A guzik ! Amoor nie dostaję żadnych podrobów tylko chudziutkie mięso typu karkówka, szynka, wołowina. Przesada? Nie wiem. Przynajmniej wiem, że pies jest zdrowy. A mięso wiem, że jest na 100% przebadane i zdrowe bo pochodzi z naszego sklepu. Do tego zestawienia dostaje gotowane mix warzyw. Myślałam nad surowymi warzywami bo są zdrowsze, ale nie wiem czy młody by zjadł. Kiedyś na pewno spróbujemy. Na początku miała być to dieta BARF, ale jest oparta na kościach kurczaka a my od tego niedobrego mięcha z daleka.. Ale surowe mięcho to tylko jeden posiłek. Drugi to karma Acana Pacifica. Wreszcie idealna karma którą białas je bo smakuje i wszystko jest okej ( odpukać ). Ale cóż zbliża się zima i nie wiem jak to będzie.. Mniej treningów, mniej spacerów, więcej nauki bo egzamin się zbliża, aż nie chce się myśleć. Wtedy myślałam, żeby przejść na karmę Light i gotowane jedzonko bo każdemu psu należy się choć raz w tygodniu micha ciepłego jedzenia. Apropo jedzenia.. Mam teraz na głowię zbiórkę dla schroniska bo realizuje swoje pomysły które obiecałam, że zrealizuje. Właśnie robimy zbiórkę pieniędzy, kupuję karmę i jedziemy do schroniska do Stargardu Szczecińskiego. Jutro będę do nich dzwonić i jak się uda będziemy pracować tam jako wolontariusze, jeździć co jakiś czas, szukać psom domów itp. Więc spodziewajcie się postu o tym : ). A teraz trzy zdjęcia. Dwa są z naszego treningu Frisbee, chyba był on miesiąc temu. Jak wreszcie będę mieć tego nowego kompa to zmontuję film, bo ten komp nie chce mi pociągnąć Pinnacle Studio 14 a tam można montować format HD.
A teraz zdjęcia:


piątek, 9 września 2011

Trójca święta .

Tytuł trochę taki niecodzienny , ale zaraz się wszystko wyjaśni . Mianowice chodzi mi o trzy , wspaniałe , święte (?) psy ! Tak , tak nie mylicie się trzy , ale niestety na razie nie mam swego upragnionego Owczarka Australijskiego . Chodzi mi o Amoora , Bryzę i . . Nele . Nelka to pies mojej przyjaciółki Martyny którą zobaczycie potem na zdjęciach . Nela jest rasy Kundel Złoty Królewski , zresztą takiej samej jak był mój śp. Fido . Ale nie będę przez cały post opisywać psów bo je doskonale znacie a o Neli już też coś wiecie . A więc byliśmy dziś na polu , jak co piątek . Lecz ja w końcu wzięłam się w garść i zabrałam aparat <jupi> i stąd wzięły się zdjęcia na bloga . Wreszcie pojawi się to Bryza bo dawno jej tu nie było . Na polu poćwiczyliśmy trochę frisbee , posłuszeństwo a psy wybiegały się i wybawiły . Szkoda , że nie było saren lubię patrzeć jak Bryza za nimi biega . A terrier jak to terrier ciągle kopał dziury no i na zdjęciach ma brudny ryjek .Jestem dumna z Amoora , prawie opanował komendę ' równaj  ' i ' noga ' ! O tak jeszcze trochę ćwiczeń i będziemy miszczami ! Cóż muszę Wam powiedzieć , że jeszcze nikt nigdy z wyprawy na pola z moimi psami nie wrócił czysty . Tak było i tym razem . Tyle błotka że najpierw trzeba się upapra a potem skoczyć na pańcie bo ma frisbee . Nie ma jak to moje kochane psy : ) . No i nie obyło się bez słit foci a to wszystko poniżej ; ) . Bo co tu dużo mówić ? Lepiej obejrzeć : D
Ps . Ja to ta w różowej bandamce xd .